Szósty skalp zdobyty - tym razem zwycięstwo 5:2 nad Legionem

Szósty skalp zdobyty - tym razem zwycięstwo 5:2 nad Legionem

Mecz w piękny sobotni poranek rozgrywaliśmy na płycie głównej w naszym klubie. Nie mogło w związku z tym być innego wyniku meczu jak nasze zwycięstwo. Mecz niestety nie zaczął się zgodnie z naszym planem bo już w 6 minucie drużyna Legionu objęła prowadzenie po składnej akcji przedniej formacji.Gdy wszyscy myśleli, że będzie to bardzo ciężki mecz długo nie musieli czekać aby zobaczyć jak się mylili. Na naszych chłopców strata bramki podziałała jak płachta na byka. Wstąpiła w nich siła, która do końca wyrzuciła z nich resztki snu i niezdecydowania. Piłka zaczęła ładnie krążyć pomiędzy naszymi zawodnikami. W 15 minucie po pięknej akcji całego zespołu i cudownym podaniu Gumisia nasz kapitan strzela nie do obrony i odrabiamy błyskawicznie straty. Nie zdążyliśmy jeszcze wygodnie usiąść na trybunach gdy po solowej , pięknej akcji Gumiś najpierw strzelił w słupek a następnie sam dobił swój strzał i wyprowadził Drukarza na prowadzenie 2:1. Nie trzeba było denerwować naszych chłopców już na początku meczu - gdy nie potrafi się utrzymać przewagi w polu - podpisuje się na siebie w ten sposób "wyrok". Kolejne ataki sunęły zatem na bramkę Legionu. Gumiś strzelił w poprzeczkę i nie zdołał już dobić piłki do bramki ale co się odwlecze to nie uciecze - przy kolejnej akcji Łojo w zamieszaniu podbramkowym tak naciskał obronę przeciwnika, że ci wbili piłkę własnemu bramkarzowi koło głowy pod samiutką poprzeczkę. Wynik 3:1 mógł już na chwilę uspokoić naszych chłopców ale oni grali jednak jak w transie. Można powiedzieć, że drużyna Legionu nie miała już do końca pierwszej połowy nic do powiedzenia. Nie miała też nic do powiedzenia po przerwie. Nasz trener zrobił trzy zmiany i na boisko wszedł rekonwalescent Aluś i ostatnio chory Paweł. Wzmocniło to jeszcze środkową strefę i odebrało przeciwnikom możliwości myślenia o dogonieniu naszych w tym spotkaniu. Dodatkowo po naprawdę cudownej akcji Mrozika z Grzesiem i po 2-3 podaniach na długości prawie całego boiska ten pierwszy zdobył w 44 minucie czwartą bramkę dla naszych barw. Po kolejnych czterech minutach Aluś zabawił się z obrońcami Legionu , przerzucił sobie piłkę na słabszą nogę i ustalił wynik na 5:1. W tym momencie gra praktycznie się skończyła, tak też i chyba myślał trener bo zaczął eksperymentować w ustawieniu drużyny, która zaczęła grać na trzech obrońców. Tak więc przez ostatnie dwadzieścia minut gra wyrównała się i lekką przewagę nawet zdobyli przeciwnicy, którzy zdobyli drugą bramkę na osiem minut przed końcem spotkania.Niestety na więcej w tym dniu drużyny Legionu nie było już stać i mecz zakończył się zwycięstwem 5:2 lidera grupy trzeciej.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości